„pójdź, dziecię! ja Cię uczyć każę! "czyli podręcznikowy hardcor
Szkół dużo, każda ma inne wymagania dotyczące podręczników obowiązujących w danym roku szkolnym. Każdy rodzic dziecku nieba by przychylił, nie mówiąc już o zakupie książek potrzebnych do szkoły.
I tu zaczyna się problem. Pośpiech, nerwy, bo rok szkolny się zaczął, a dziecię podręcznik mieć musi. Wiem coś o tym, mnie też gorączka rozpoczęcia roku szkolnego nie ominęła........
Księgarnia w Wojniczu jedna. Ścisk, tłok i....brak należytej informacji.
Są podręczniki do szkoły ponadgimnazjalnej?.........tak, ale jeszcze nie rozpakowane. Proszę przyjechać za dwie godziny.
Za dwie godziny....a zamawiała Pani ? nie wiedziałam, że trzeba..... Wszyscy wiedzą........
Jak się okazało nie wszyscy. A wystarczyłaby mała informacja na drzwiach, że należy składać zamówienia.
Niestety moja osobista przygoda, sądząc po telefonach do redakcji nie była jedyną. Portal postanowił sprawdzić u żródła jak faktycznie sprawa zakupu podręczników wygląda.
Co z owego sprawdzenia wyszło w materiale wideo.
« poprzednia | następna » |
---|